wtorek, 28 lutego 2012

Etnoliga Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 3 - 6 Etnoklapsy

Sześć klapsów
Pozwólcie, że zanim opiszę nasz czwarty mecze w Etnolidze z Etnoklapsami, dam upust swojemu żalowi: szkoda, szkoda, szkoda, szkoda, oj, oj, oj szkoda, szkoda, szkoda.

W czasie poprzedniej edycji Etnoligi zremisowaliśmy z Klapsami 1-1. Mieliśmy nadzieję, że Klapsy po lekkiej PR-owej modyfikacji nazwy dokonanej przez dodanie przedrostka Etno, dalej pozostają drużyną w naszym zasięgu.
Wszystko zaczęło się dobrze. Nauczeni doświadczeniem z poprzednich meczów - podczas których szybko traciliśmy bramki w pierwszych minutach - postanowiliśmy grać rozważnie i nie przeprowadzać akcji według taktyki "hurrra do przodu". Taktyka się sprawdziła. Do dziesiątej minuty nie straciliśmy bramki strzelając jedną. Można ją obejrzeć:



W realizacji taktyki pomógł Tomasz S., który stanął na bramce. Tomek wrócił do drużyny po kontuzji, której nabawił się w zeszłej edycji Etnoligi w meczu z Wszystko Jedno. Był pewnym punktem naszej drużyny i ratował naszą drużynę przed utratą bramek. Ale nie da się obronić wszystkiego (bramka Etnoklapsów z pierwszej połowy):


 Do przerwy było 1-1. Mecz był wyrównany. Mieliśmy więc powody do optymistycznego patrzenia  w przyszłość. Tak to wyraził Kombo:


Druga połowa też nie była taka zła jak mógłby świadczyć ostateczny wynik. Niestety niesieni optymizmem z pierwszej połowy, chyba za bardzo zagnaliśmy się pod bramkę przeciwników. Pojawiły się błędy w obronie. Czasem zupełnie niewymuszone. Zostały one bezlitośnie zamienione przez napad Etnoklapsów. (Co i kto zawinił nie będę tu wymieniał, bo chyba nie ma to większego sensu). Dwie bramki straciliśmy w samej końcówce. 

Mimo wyniku 3-6 mecz był bardzo wyrównany. Było sporo walki. Szczęście sprzyjało Etnoklapsom. Nie twierdzę tak tylko ja, ale również zawodniczka Etnoklapsów.

W naszej drużynie należy pochwalić Vlada, który strzelił - jeśli dobrze pamiętam - wszystkie bramki. Jeśli są też inni strzelcy napiszcie w komentarzach. W drużynie przeciwników wyróżniłbym wypożyczonych zawodników - bramkarza (z FC Moszna) i zawodnika w białym trykocie (nie wiem z jakiej drużyny). Bramkarz jest naprawdę dobry i zdaje się, że wypożyczającym go drużynom daje dobre wyniki. Tak było i z nami w pierwszym meczu. Przegramy przez niego kilka meczów, aż w końcu znajdziemy na niego patent... ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz