sobota, 21 kwietnia 2012

Etnoliga. FC Taborowa 10 - 3 Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab

Powrót do rzeczywistości, czyli twarde lądowanie.


Po zwycięstwie nad  liderem  w dziesiątej kolejce Etnoligi morale naszej drużyny znacznie wzrosło. Wręcz poszybowało między obłoki. Dlatego do meczu z  nowym liderem - FC Taborową - przystępowaliśmy przekonani, że nauczyliśmy się grać z mocnymi przeciwnikami i, że jeśli tylko będziemy stosować taką taktykę (Punto-Catenaccio) jak w poprzednim meczu wszystko może się wydarzyć. Może przeciwnik nas zlekceważy i wygramy?

Jak mawiają trenerzy i komentatorzy, a za nimi powtarzają domorośli znawcy futbolu: "zwycięskiego składu się nie zmienia". W naszej drużynie ignorujemy tę zasadę, ponieważ na mecze przychodzi ten kto może. W tym meczu w wystąpili zasiedli: Gosia, Adam, Kombo, Maciek, Rustem, Tomek, Vlad, Bramkarz Do Wzięcia. Brakowało dwóch Pawłów, Piotra, Krzyśka i Tomka S.

Mecz rozpoczął się od odpierania ataków FC Taborowej. I tak już było przez cały mecz, z krótką przerwą na nasz frontalny atak pod koniec pierwszej połowy. Mimo poświęcenia w obronie straciliśmy dwie bramki. I kiedy już wydawało się, że jest po meczu, ruszyliśmy do ataku i udało nam się wyrównać. Najpierw po nonszalanckim zachowaniu bramkarza przeciwników Adam Dz. przejął piłkę i umieścił ją w siatce. Później sprytnie zdobyliśmy gola z rzutu wolnego, rozgrywając go podobnie jak Argentyna w meczu z Anglią w czasie Mistrzostw Świata w 1998 roku. (Dla przypomnienia: http://www.youtube.com/watch?v=_06AkZvjgxU). Podawał Vlad, strzelał Maciek. Po zdobyciu dwóch bramek "trochę się podpaliliśmy". Jeszcze bardziej ruszyliśmy do przodu i otworzyliśmy przeciwnikom szansę na wyprowadzenie skutecznej kontry. Do przerwy przegrywaliśmy 3-2. Byliśmy przekonani, że w drugiej części spotkania potrafimy nawiązać walkę. Tak to wyraził Vlad:


Piłkarze FC Taborowej drugą połowę meczu rozpoczęli  hasłem "koniec zabawy". Okazało się, że nie żartowali. Straciliśmy aż 7 bramek. Oto jedna z nich. (Tu ławka rezerwowych krzyczymy na Kombo. Ale nie on jeden nie trzymał pozycji).


Byliśmy nieskuteczni w obronie i nie potrafiliśmy zagrozić bramce przeciwnika. Słowem - wróciły wszystkie mankamenty z poprzednich przegranych spotkań. Nasz honor uratował Tomasz Dz. strzelając jedyną bramkę w tej połowie.

Tak mecz podsumował jeden z zawodników FC Taborowej:


Kilka słów należy poświęcić sytuacji w tabeli. Nasz mecz z Taborową był ostatnim meczem kolejki i w ogóle tej edycji Etnoligi. Dlatego znaliśmy wyniki wcześniejszych spotkań. Wiedzieliśmy, że do tej pory ostatnia drużyna Etnoligi - National Pride - ograła wicelidera (Zeppelinów), zgarnęła trzy punkty i przeskoczyła nas w tabeli. Dlatego nie mogliśmy się zadowolić jednym punktem za występ dziewczyny. Żeby nie wylądować na ostatnim miejscu musielibyśmy wygrać.
Okazało się, że jest to zadania ponad siły, a nasze przedmeczowe założenia to bujanie w obłokach. FC Taborowa nie pozostawiła nam złudzeń. Pewnie wygrali mecz. Zaprezentowali doskonałą technikę, szybkość i dobre zgranie. Nasza defensywna taktyka tym razem nie przyniosła efektu. A przeciwnik, do spółki z Zeppelinami i National Pride zgotowali nam twarde lądowanie na końcu tabeli.

Pocieszające jest to, że mimo porażki 3-10 i spadku na ostatnie miejsce utrzymaliśmy się w I lidze. A to dlatego, że Etnoliga nie nie ma II ligi.

Na koniec chciałbym podziękować kapitanom FC Taborowej, Warsaw United i Goal Hunters za zgodę na zmianę terminów meczy. Dzięki temu nasz mecz odbył się nie o 12 a o 14. DZIĘKI. Znacznie ułatwiliście nam zorganizowanie prezentacji naszej drużyny o 15, po meczu.


Prezentacja drużyny Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab

Zgodnie z tradycją Etnoligi co tydzień jedna z drużyn przygotowuje godzinną prezentację z poczęstunkiem. W tym tygodniu przypadła nasza kolej. Prezentację rozpoczęła Gosia opowiadając o Madagaskarze i działalności Fundacji My Baobab. Później kilka słów drużynie i Fundacji Usłyszeć Afrykę powiedział kapitan Maciek.  Następnie przeprowadziliśmy konkurs i wyświetliliśmy film o Fundacji Usłyszeć Afrykę.

Najbardziej emocjonującą częścią prezentacji okazał się konkurs z nagrodami w postaci kubków. Prowadzący konkurs Adam i Maciek mieli pewne trudności z opanowaniem publiczności masowo zgłaszającej się do odpowiedzi. Trzeba jednak stwierdzić, że cele nadrzędne, jakimi były przybliżenie wiedzy o Afryce i rozdanie kubków został osiągnięty. Szczęśliwcom, którzy uzyskali nagrodę życzymy przyjemnego użytkowania.
W czasie prezentacji panowała przyjacielska atmosfera. (Można to zauważyć na zdjęciu obok). Może było to skutkiem zjedzenia ciasta bananowego Banoffie, które zawsze wprowadza dobry nastrój. Ciasto to było zjadane bez krojenia, wprost z blachy, często z pominięciem - jadalnej i do tego całkiem smacznej - części spodniej. Postanowiliśmy podzieliś się przepisem, żeby każdy mógł je sobie zrobić w domu:


Banoffie

składniki:

-2 opakowania ciasteczek kakaowych solidarność
-100g masła lub margaryny
-ok 12-14 bananów
-cytryna
-0,5 l śmietany kremówki
-puszka masy kajmakowej (lub 2 puszki) najlepiej ok 1,5 puszki
-pół tabliczki czekolady

  1. masło rozpuszczamy, ciastka kruszymy na mak w blaszce, w której będzie ciasto,
  2. masło łączymy z rozkruszonymi ciastkami, ugniatamy spód banoffie,
  3. pieczemy ok 10-15 min. w średniogorącym piekarniku,
  4. czekamy, aż wystygnie,
  5. na spód nakładamy masę kajmakową (wcześniej możemy puszki włożyć do wrzątku i nakładać gorącą łyżką),
  6. na kajmak układamy pokrojony wzdłuż banany jeden przy drugim,
  7. banany skrapiamy sokiem z cytryny,
  8. na banany nakładamy wcześniej ubitą śmietanę,
  9. na to ścieramy czekoladę dla ozdoby,
  10. przed podaniem najlepiej przechowywać ok 12h w lodówce.


Jeśli nie było Cie na naszej i chcesz się czegoś o nas dowiedzieć prezentacji zajrzyj na nasze strony internetowe albo odwiedź fanpage na facebooku:
Usłyszeć Afrykę - www.uslyszecafryke.org, facebook
My Baobab - www.mybaobab.org, facebook


monsti

sobota, 14 kwietnia 2012

Etnoliga. Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 4 - 1 Loaded Zeppelins

Bij mistrza! Czyli historia o tym jak wygraliśmy z liderem.

Choć może to brzmieć niewiarygodnie wygraliśmy mecz. I to z nie byle kim, bo liderem Etnoligi - Loaded Zeppelins. Do tej pory jestem w lekkim szoku. Pewnie nie tylko ja?

Gdyby bukmacherzy brali pod uwagę mecze Etnoligi, podejrzewam, że kursy przed spotkaniem Fundacji Usłyszeć Afrykę & My Baobab z Loaded Zeppelins wyglądałyby mniej więcej tak:
1: 1.05 (wygrana LZ)
X: 1.10 (remis)
2: 48.00 (wygrana FUA & MB).
Wygrana lidera z "drużyną broniącą się przed spadkiem" była niemal pewna. Statystyki mówiły same za siebie. Wystarczy wspomnieć, że wcześniej wygraliśmy tylko jeden mecz. Dlatego każdy kto postawiłby na Fundację cieszyłby się spora wygraną.

Jestem też pewny, że żadna z osób, która była obecna na tym spotkaniu nie dopuszczała innego scenariusza niż łatwe i miażdżące zwycięstwo Zeppelinów. Pisząc o osobach mam na myśli nie tylko widzów, ale również zawodników. I to obu drużyn. Przy czym nasi zawodnicy stawili się z założeniem, żeby jak najbardziej utrudnić przeciwnikowi zrobienie z siebie miazgi. Miała nam w tym pomóc taktyka, którą komentatorzy podczas meczy na pełnowymiarowym boisku nazywają parkowaniem autobusu przed polem karnym. W przypadku piłki halowej metafora autobusu oczywiście nie jest do końca na miejscu dlatego, że wszyscy zawodnicy naszej drużyny przebywający w jednym momencie na boisku, spokojnie zmieściliby się w Fiacie Punto. Piszę akurat o Fiacie, ponieważ pochodzi z tego samego kraju co catenaccio, czyli odmiana zastosowanej przez nas taktyki. Nie wdając się w terminologiczne zawiłości... Przyświecała nam idea - "stracić jak najmniej bramek".

Jak widać po wyniku taktyka przyniosła efekt. Straciliśmy tylko jednego gola. Pomógł nam w tym Bramkarz Do Wzięcia. Dziękujemy! Kilkukrotnie wyratował nas z opresji. Trzeba też pochwalić wszystkich obrońców - czyli de facto całą drużynę. Każdy z zawodników poświęcił swoje indywidualne zachcianki i dostosował się do reżimu taktycznego. Wszyscy dobrze ustawiali się na własnej połowie odpierając ataki Zeppelinów, a kiedy zdarzały się okazje groźnie kontratakowali. Trzeba też pochwalić system wsiadania i wysiadania z Punto, czyli sposób przeprowadzania zmian. Do każdego z miejsc było przypisanych dwóch zmieniających się wedle własnego uznania i zmęczenia zawodników. Całą podróż odbył tylko Bramkarz.

Na początku meczu - jeszcze nie wierząc w zwycięstwo - byliśmy zadowoleni, że nie przegrywamy. Na filmiku można usłyszeć: "Zrób zdjęcie tablicy. Minęło pięć minut, a my jeszcze nie straciliśmy gola".


Minutę potem prowadziliśmy 1:0. (Niestety nie pamiętam kto strzelił. Vlad?) Przed samy zakończeniem pierwszej połowy doszło do wyrównania. Myślałem, że dostaliśmy gola do szatni, ale okazało się, że zdążyliśmy przed przerwą podwyższyć wynik na 2:1. Krzysiek dostał długie, górne podanie w pole karne Zeppelinów i przy odrobinie szczęścia udało mu się przechytrzyć bramkarza. Okazało się więc, że to my strzeliliśmy gola do szatni. Morale wzrosło. Znacznie.

W drugiej połowie postanowiliśmy konsekwentnie realizować taktykę Punto-Catenaccio. Zadziałała. Chociaż ataki przeciwników były bardzo groźne, to nie oni tylko my strzeliliśmy bramki. Najpierw po kontrze zapunktował Adam. To rozjuszyło Zeppelinów. Starali się atakować naszą bramkę wszystkimi siłami. Ich bramkarz opuścił pole karne i starał się rozgrywać piłkę w środku boiska To pozwoliło Popkowi strzelić gola z naszej połowy. Bramkę, jak również część euforii jaka ogarnęła drużynę po meczu można zobaczyć na filmiku:


Pomimo wygranej mogliśmy spaść z przedostatniego na ostatnie miejsce w etnoligowej tabeli. Przed dziesiąta kolejką tak samo jak ostatni National Pride mieliśmy 8 punktów. My za swoje zwycięstwo otrzymaliśmy 3 punkty, ponieważ w tej kolejce nie grała z nami żadna z naszych pań. Gdyby National Pride zdobyli 4 punkty byliby nad nami. Jednak również grali bez dziewczyn i zdobyli 3 punkty. Nie jesteśmy ostatni.

Loaded Zeppelins po przegranym meczu stracili pozycję lidera na rzecz FC Taborowej. W kolejnej, jedenastej i ostatniej kolejce Etnoligi gramy właśnie z Taborową. A więc znów spotkamy się z liderem. Co wydarzy się tym razem? 
Tak było w poprzedniej edycji:
 http://www.youtube.com/watch?v=yf3u5oBumVo&feature=endscreen&NR=1



monsti


Kiedy nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage na facebooku:
Usłyszeć Afrykę - www.uslyszecafryke.org, facebook