sobota, 22 czerwca 2013

Etnoliga 2013. Edycja wiosenna. Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 1 - 2 TiM Warszawa

Nasze plany związane z zajęciem dobrego miejsca w grupie powiodły się. Uplasowaliśmy się na piątym miejscu. To dało nam możliwość gry w 1/8 finału z drużyną z czwartego miejsca z drugiej grupy wiosennej Etnoligi 2013, czyli TiM Warszawa. Biorąc pod uwagę wycofanie się z turnieju najlepszej drużyny tej grupy - Pechotes Team - można było zakładać, że TiM są zupełnie na tym samym poziomie co my... To wskazywałoby na remis.
Niestety nasi przeciwnicy mieli chyba inne przemyślenia na temat rozstrzygnięcia meczu. Remisu nie było. W regulaminowym czasie gry pokonali nas 1-2. 
Niestety gorycz porażki sprawiła, że ciężko było mi zebrać siły do szczegółowego opisania przebiegu meczu. Zebrałem się do tego wpisu w kilka tygodni po  rozegraniu spotkania. Dlatego nie jestem w stanie wymienić jego bohaterów i antybohaterów. Z tego co zapamiętałem, to... (cytuję):
"Kuba grał najsłabiej" - zawodnicy TiM,
"Eeee w sumie to nie tak źle, że przegraliśmy, bo i tak za tydzień nie byłoby składu" - nasi. (Ale to tylko taki usprawiedliwianie porażki. Tak na serio to staraliśmy się wygrać).

Kiedy nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage na facebooku:


 

niedziela, 16 czerwca 2013

Etnoliga 2013. Edycja wiosenna. Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab wygrała z Kaukazem (3-1) i Etnoklapsami (7-1)

Dzień podwójnego zwycięstwa!
Najwierniejszy kibic
Zanim przejdę do "ochów i achów" dotyczących naszej gry, chciałbym podziękować naszym przeciwnikom - Kaukazowi i Etnoklapsom - za zgodę na przeniesienie naszych meczów z 8 czerwca na 15 czerwca. 8 czerwca nie byliśmy w stanie zebrać składu z powodu ślubu jednego z naszych zawodników. Na szczęście nasi przeciwnicy nie połakomili się na łatwe punkty zdobyte walkowerem i zdecydowali się na rozegranie spotkań. 
Dzięki! 

Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 3-1 Kaukaz.
Piłka Selecta penetruje naszą obronę
Och - w tym meczu graliśmy swoje. Chociaż zawodnicy z Kaukazu byli szybcy, wytrzymali, zwinni i dobrzy technicznie, neutralizowaliśmy ich poczynania dobrym ustawieniem. Ach. Masa naszych niektórych zawodników też robiła swoje. Przeciwnicy byli bezradni. Graliśmy spokojnie w defensywie. Bez szaleńczego tempa, konsekwentnie na przodzie. Ach - jak kontrolowaliśy sytuację na boisku. Powoli zamieniając przewagę na sytuacje bramkowe. Ech - jak wspaniale pod koniec pierwszej połowy, w swojej pierwszej akcji dał nam prowadzenie Król P. Wywalczył piłkę w środku pola, naciskany przez przeciwnika pognał do przodu i strzelił bramkę. Trzeba tu dodać, że ta bramka w ogóle mogła nie paść, ponieważ Król P. spóźnił się na mecz i nie był przewidziany w systemie zmian na pierwszą połowę. Na szczęście po krótkiej koszykarskiej rozgrzewce (kilka rzutów do kosza) był już gotów do gry. Och - jak wspaniale drugą bramkę zdobył Turu "lutując" sprzed pola karnego. Nasz bohater sprzed dwóch tygodni znowu błysnął! Ach - jaką składną akcję wyprowadziliśmy na 3:0, kiedy debiutujący w naszych barwach Benjamin zdobył pierwszą bramkę dla Fundacji Usłyszeć Afrykę & My Baobab. Och - jak dzielnie na boisku walczyła Maria mimo zwichniętej/zbitej/złamanej ręki.
To już koniec "ochów i achów". W ostatnich minutach meczu poniosła nas fantazja. Spisujący się dobrze bramkarz wszedł w pole. Został zmieniony przez jednego z obrońców. (Przez piszącego ten tekst). Wprowadziło to pewien zamęt w nasze szyki. Wykorzystali to zawodnicy Kaukazu i zdobyli bramkę honorową. Na szczęście nie poszli za ciosem. Mamy 3 punkty!
 
monsti


Okiem kibica-laika. Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 7-1 Etnoklapsy.
Presing
Jako, że nasz główny nadworny relacjonujący mecze nie mógł pełnić tej funkcji podczas wczorajszego drugiego spotkania, postaram się go godnie zastąpić, choć jako laik, niewiele mam do powiedzenia w kwestii techniki gry, nieczystych zagrań i zasług piłkarzy... Ale któż zajmowałby się takimi rzeczami, kiedy to najważniejszy jest wynik! Baaardzo dumni jesteśmy z naszej drużyny! 
Graliśmy z pasja, oddaniem, poświęceniem – pełen profesjonalizm i tak oto, kiedy sędzia odgwizdał koniec spotkania na tablicy wyników odnotowano 7:1 dla FUA&MyBaobab!!!! I nie jest to absolutnie dziełem przypadku! Drużyna dobrze przygotowana, zwarta i gotowa do ataku i obrony – wynik nie mógłby być inny! 
Już od pierwszych chwil objęliśmy prowadzenie na boisku i tak pozostało do samego końca. Dodatkowo ukłony w stronę Damiana – gracza naszych przeciwników (który w poprzedniej edycji zasilał nasze szeregi). Otóż Damian jest autorem jednego z goli, zapisanego na nasze konto – czyli tzw. samobója. Pan sędzia machnął też czerwoną kartka w stronę rywali, ale trzeba ich zrozumieć – dużo emocji, jedno mocne słowo za dużo, a uszy naszego sędziego wyjątkowo wrażliwe.
Ach... historyczny mecz z historycznym wynikiem! Pękamy z dumy, chcemy więcej!

Królowa M. 



Kiedy nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage na facebooku:

niedziela, 2 czerwca 2013

Etnoliga 2013. Edycja wiosenna. Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 2 - 1 International FC

International FC i FUA & MB
Zeszłotygodniowa wygrana podziałała na naszych zawodników mobilizująco. Po kolejce rozgrywanej 1 czerwca 2013  Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab znów może świętować zwycięstwo! 2-1!
Spotkanie z International FC prawdopodobnie będzie jednym z tych, które na dłużej zapadną w naszej pamięci. A to dlatego, że był to mecz walki, w którym trafiliśmy na przeciwnika na naszym poziomie i dzięki dobrej postawie całego zespołu potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstw na naszą stronę. 
 
Turu wykonujący rzut karny
Należy pochwalić wszystkich zawodników, ale szczególne wyróżnienia należą się Turowi, Marii, Stefano i Tomkowi S.. Tytuł "man of the match" należy przyznać Turowi, który strzelił obie bramki. I to grając - przez niemal przez cały mecz - na obronie. W pierwszej połowie otwierając wynik strzelił gola z własnej połowy. Posłał górną piłkę w pole karne  Internationalu. Maria, która była adresatem podania, przepuściła futbolówkę jednocześnie ustawiając się w taki sposób, że bramkarz nie miał możliwości interwencji. 
Pojedynek (na miny)
Drugą bramkę Turu zdobył z rzutu karnego. Karny wywalczył Stefano, w starciu z bramkarzem Internationalu. Turu wiedząc, że ma dobry dzień, od razu zgłosił się jako wykonawca "jedenastki". Wiedział co robi. Pokonał bramkarza pewnym strzałem obok słupka, dając nam prowadzenie i zwycięstwo 2-1.
Pochwalić też należy naszego Bramkarza Założyciela - Tomka S., który zaliczył kilka udanych interwencji. Szczególnie efektowne było piąstkowanie wysokich piłek. W bramkarskiej pracy pomogły mu rękawice pożyczone od Damiana - Brankarza Do Wzięcia, który sam się wypożyczył do naszej drużyny. Tym razem zagrał w polu. Widać to nawet na zdjęciu. Nasi pozostali zawodnicy - Tomek Dz., Maciek, Król P. zagrali na swoim, normalnym poziomie.

Wracając jeszcze na chwilę do najlepszego zawodnika meczu... Należy ubolewać, że nie będzie go za tydzień w szeregach zawodników Fundacji Usłyszeć Afrykę & My Baobab. Należy go usprawiedliwić, bo będzie na ślubie. I to własnym! Najgorsze, że na ślub zabiera połowę naszego składu. Miejmy nadzieję, że w czasie wesela będzie czas na ustalanie taktyki na rundę pucharową, w której jesteśmy jedną nogą.
Życzymy Turowi wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia! Pozdrawiamy małżonkę. Nich Wam się układa w życiu co najmniej tak samo dobrze jak nam w ostatnim meczu ;)




monsti
Kiedy nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage na facebooku: