niedziela, 1 grudnia 2013

Jesienna edycja Etnoligi 2013. Podsumowanie.

Po przegranym przez nas ostatnim meczu w Etnolidze, na otarcie łez pozostała nam ceremonia wręczenia nagród. Wcześniej te łzy przez kilka godzin oczekiwania (mojego i Marcina - reprezentantów FUM&MB) ocierał nam wiatr. Wiał on z taką prędkością, że wyrywał z rąk miski z zupą, którą zapewnili organizatorzy. Gdyby nie herbata i rozgrzewająca strawa, ciężko byłoby doczekać do finałowej imprezy. Ale warto było pomarznąć. Za czwarte miejsce w słabszej nieco Grupie B, otrzymaliśmy pucharek, a
Marcin, jako jeden z pięciu uczestników Etnoligi, został wyróżniony za zaangażowanie wokółrozgrywkowe pamiątkową koszulką. Tę edycję Etnoligi wygrała drużyna PiłkiNaHali, choć do końca ważyły się losy tabeli.
Gratulujemy zwycięzcom i dziękujemy organizatorom za kolejną udaną edycję rozgrywek. Mam nadziej, że do zobaczenia wkrótce.


Film z ceremoni zakończenia:

Ponieważ w filmie z powodu wiatru nie do końca słychać co mówią organizatorzy zamieszczamy również wersję bezdźwiękową i przyspieszoną:

Adam Dz.

Kiedy nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage na facebooku:

Etnoliga - Jesień 2013. Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 1 - 5 Warsaw United

Mecz o pietruszkę.
W ostatniej kolejce jesiennej edycji Etnoligi 2013 Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab spotkała się z Warsaw United. Uzyskane w meczu punkty nie mogły zmienić miejsca w tabeli żadnej z drużyn. To w pewnym stopniu może tłumaczyć naszą słabą postawę w tym meczu. Prawda jest jednak taka, że chcieliśmy ten mecz wygrać, ponieważ z nie pokonaliśmy Warsaw United jeszcze nigdy w historii Etnoligi. Chcieliśmy zaznać smaku zwycięstwa. Nawet jeśli byłby pietruszkowy.

Mieliśmy nadzieję, że hucznie obchodzone w Polsce imieniny Andrzeja wpłyną niekorzystnie na skład i koordynację wzrokowo-ruchową zawodników Warsaw United. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Problemy ze zorganizowaniem składu bardziej dotknęły naszą drużynę. Imieniny zabrały nam naszego rozgrywającego. Na szczęście szybkie transfery podreperowały naszą sytuację. W ich wyniku - za zgodą Warsaw United - graliśmy z przewagą zawodniczki. 
Pierwszego gola straciliśmy po nieporozumieniu Adama Dz. i Maćka pełniącego obowiązki bramkarza. Była to jedna z pierwszych akcji meczu. Przed przerwą wyrównaliśmy. (Kto do dokładnie nie pamiętam. Może się ujawni w komentarzach). Dość pewnie wychodziliśmy na drugą połowę, ponieważ gra - mimo eksperymentalnego składu - układała się nam dość dobrze. Tworzyliśmy sporo okazji bramowych i wydawało się, że tylko kwestią czasu jest kiedy strzelimy zwycięskie bramki. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Marnowaliśmy sytuacje jedną po drugiej. Dwa pudła w sytuacji sam na sam, słupek, niecelny strzał głową z odległości 2 metrów od branki. Warsaw United lepiej nastawiło celowniki. W drugiej połowie strzelili nam cztery bramki. Odniosłem wrażenie, że potrzebowali na to czterech strzałów (lub minimalnie więcej).

Tak mecz skomentował kapitan Warsaw United:
Ogólnie w grupie pietruszkowej zajęliśmy czwarte miejsce na osiem. W całej lidze uplasowaliśmy się na miejscu dwunastym na szesnaście zespołów. Pozostaje pewien niedosyt. W kilku meczach można było powalczyć o lepszy wynik. Nie udało nam się nawiązać do dobrego występu z wiosennej edycji Etnoligi 2013.  Miejmy nadzieję, że to po prostu wpływ jesieni. Błyśniemy znowu na wiosnę.

monsti
Kiedy nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage na facebooku: