Jesienna Etnoliga rozgrywana jest według nowych zasad. Nie będę się wdawał w szczegóły. Ważne jest to, że zespoły zostały podzielone na dwie grupy, a my trafiliśmy na grupę śmierci. Dlatego fakt zdobycia trzech punktów w pierwszym meczu z Interem cieszy nas przeogromnie.
Pierwszym sukcesem był fakt, że wszyscy zawodnicy stawili się na czas na nowym, nieznanym obiekcie na warszawskich Bielanach. Chęć do gry w zespole była na tak wysokim poziomie, że na zbiórkę stawili się niemal wszyscy zgłoszeni gracze. Na każdą pozycję mieliśmy po dwóch graczy. Nie starczyło koszulek dla wszystkich. Jeden z zawodników zasiadł na trybunach. Dzięki szerokiej ławce rezerwowych sprostaliśmy wymaganiom kondycyjnym naszego etnoligowego boiska (typu Orlik).
Mecz rozegraliśmy w dość eksperymentalnym składzie i ustawieniu, ponieważ przyjęliśmy do drużyny nowych zawodników. Czasami prowadziło to do ryzykownych zagrań. Na szczęście nie skończyły się one bramkami. Bohaterami okazali się: (jak zwykle) Turu i Andrzej, który strzelił zwycięską bramkę na 2 minuty przed zakończeniem spotkania. Szczęście nam dopisało. Oby tak dalej!
Z przejęcia
nie zrobiłem zdjęcia.
monsti
Kiedy
nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć
jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage
na facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz