sobota, 13 października 2012

Etnoliga. Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab 9 - 8 Estiqlal

Nic nie zapowiadało tragedii? Estiqlal.

W sobotę od rana czułem się jak trener Fornalik. Bolała mnie głowa. Nasz skład dosłownie i w przenośni się rozleciał. Filar FUA&MB, nasz grający manager Maciej L. gościł z wizytą we Lwowie, sprawdzając czy miasto po Euro 2012 nadaje się do ponownego przyłączenia do macierzy. Brat mój Tomasz poleciał do Meksyku, odwiedzić kraj swoich byłych zwierzchników z czasów pracy na zmywaku w San Diego w programie Work & Travel. Tomasz S. zachorował, Hania nie zgodziła się na występ swojej mamy- Kasi, a Gosi nie gra była w głowie ;). Z bliżej nieznanych mi przyczyn miało też zabraknąć naszego bramkarza Damiana i Piotrka T. (Turu). Wszyscy oni uprzedzili o swojej absencji. Pozostali w ogóle nie raczyli dać znać, czy zaszczycą nas swoją obecnością (Panowie czas założyć skrzynkę mailową lub wygospodarować środki na SMSa).

Oprócz mnie, grę zadeklarowali Vlad, Paweł K. (Królu) i Maria. Mieliśmy więc skład na styk, ale bez bramkarza. Przed meczem próbowałem powołać między słupki Kodjo, ale jak na złość w tej kolejce nie mógł grać. Postawiłem więc na sponton. Po przyjeździe na Polną, zorientowałem się, że na 10 min. przed meczem jesteśmy tylko my z Marią. Szybko więc powołaliśmy na bramkę, grającego w poprzednim meczu reprezentanta Haiti - Richarda. Na pięć minut przed pierwszym gwizdkiem zjawił się Królu. 

Vlada nie było i nie pojawił się już do końca meczu (może pomylił miejsce zgrupowania i pojechał za Maćkiem do Lwowa). Nie było na co czekać. Wziąłem wolną koszulkę, wyszedłem na halę i spytałem się publiki, kto by chciał w niej wystąpić. Z entuzjazmem te propozycję przyjął młody przedstawiciel narodu afgańskiego (niestety imienia zapomniałem). Powiedział mi, że kocha piłkę. Rzeczywiście kochał. Przez całe spotkanie bez ustanku biegał za nią po całym boisku, a że miał śliskie buty do ich zbliżenia dochodziło rzadziej niż by sobie tego życzył. Ale zostawił dużo serca i płuc na parkiecie.

Pierwsza połowo rozpoczęła się zgodnie z przewidywaniami. Nie pamiętam dokładnie jej przebiegu, grunt że na przerwę, tak jak tydzień wcześniej, schodziliśmy przegrywając 3:5. Niestety nie wiem, kto zdobył dla nas bramki.
Jakoś tak naturalnie wyszło, że z Richarda będziemy mieli więcej pożytku w polu niż w bramce. Zmienił go tam Królu. Nasz haitański nabytek przechodził bez problemu całe boisko i siał popłoch pod bramką przeciwników. Dzielnie wspierała go Maria, która moim zdaniem jest najlepszą zawodniczką tego turnieju. Okazała się jednym z najmocniejszych punktów naszego zespołu.

Na początku drugiej połowy przeciwnik wściekle atakował, ale na drodze stanął mu Maciek, który pojawił się w naszej bramce i był jak Tomaszewski na Wembley. Na swój urok osobisty zwabiła go (Maćka nie pana Janka) na Polną Gosia, która choć nie występowała, wspierała nas wytrwale dopingując z ławki. Niestety Maćka dopadła kontuzja i musiał dołączyć do Gosi. W międzyczasie stopniowo odrabialiśmy straty. Wspaniale rozgrywali Maria i Richard. Nie pamiętam, ile każde z nich strzeliło bramek. Ja,
dzięki ich świetnym asystom wrzuciłem dwie. Z dalekiej podróży wrócił stary dobry Królu, nomen omen królujący w polu karnym. Niczym nie przypominał tego bezradnego zawodnika z poprzedniego meczu, który każdą akcję kończył w stylu ?Lesniak? o Jezus Maria?. Tym razem zapakował przynajmniej 3 bramki i to od czasu do czasu broniąc naszej bramki.
Na dwie minuty przed końcem doprowadziliśmy do remisu. Ja stojąc na bramce w końcówce meczu, pomny rad znawcy futbolu Bartosza ?Smutka?, chciałem grać na czas, ale Richard z Marią ponaglali. I mieli rację. Na pół minuty przed ostatnim gwizdkiem chciałem przytrzymać piłkę po aucie pod naszą bramką, ale Maria dalekim wybiciem podała na pole karne przeciwnika i po szybkiej akcji albo ona, albo Król zadali śmiertelny cios przeciwnikowi.
Informacje o śmierci FUA&MB, były więc mocno przesadzone. Nie składamy broni. Oby tak dalej.
ADAM 


Kiedy nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage na facebooku:
Usłyszeć Afrykę - www.uslyszecafryke.org, facebook
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz