Po spotkaniu FUA&MB z Galaktycznymi z Bielan myślałem, że nie może być już gorzej. Myliłem się. Może. "Gorzej" wydarzyło się w siódmej kolejce jesiennej Etnoligi 2013 w meczu Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab vs. PiłkaNaHali.pl.
Przed meczem z PiłkąNaHali zdawaliśmy sobie sprawę, że podobnie jak polskiej reprezentacji awans do mistrzostw w Brazylii, tak nam wymknęła się szansa gry w Grupie Mistrzowskiej Etnoligi. Na koncie mieliśmy 3 punkty i mogliśmy jedynie powalczyć o lepsze miejsce w Grupie Spadkowej. Wygrywając z PNH pociągnęlibyśmy ich ze sobą do gorszej grupy, a punkty zdobyte w meczu liczyłyby się po rozpisaniu nowych tabel. Te rozmyślania pozostały w sferze marzeń.
Można było wywnioskować, że to nie będzie łatwy mecz. PilkaNaHali przez 6 kolejek zdobyła 39 bramek. Zapowiadał się ostry atak. Dlatego - jak zwykle - nastawiliśmy się defensywnie.
Początek w naszym wykonaniu był - jak zwykle - dość dobry. Nasza obrona radziła sobie z atakami przeciwników. Potem - jak zwykle - było już gorzej. Zaczęły padać bramki, a w "fuowe" szeregi wdarł się chaos. Nasze zabiegi taktyczne nie przyniosły efektu. Polegały one głównie na zmienianiu bramkarza. W sumie broniło 2/3 zespołu, czyli 4 osoby Pierwszą połowę między słupkami zaliczył Adam Dz. Szło mu całkiem dobrze. Potem wraz ze wzrostem pewności przeciwnika, zmęczenia wśród obrońców i rozluźnienia taktycznego niektóre strzały znajdowały drogę do siatki. Pierwszą połowę przegraliśmy 4-0. W drugiej części spotkania chcieliśmy rzucić się do odrabiania strat. Postawiliśmy na bramce Miriam, która wykonała kilka odważnych wyjść w akcjach sam na sam. (Tu podziękowania należą się Damianowi z The Tigers, który podpowiadał jej kiedy ma ruszyć do przodu). Swój występ na bramce zaliczyli też Marcin i Król P. Było im naprawdę ciężko, bo wtedy w naszych szeregach obronnych szalał już chaos przez duże CeHa. Przez całe spotkanie nasza gra do ofensywna polegała głównie na długich wybiciach, próbach lobowania golkipera. Nie przyniosło to bramkowego efektu. Tymczasem nasi przeciwnicy czarowali sztuczkami technicznymi, szybkością i zagraniami na wolne pole. Okazało się, że mimo mylącej nazwy nasi przeciwnicy umieją grać nie tylko na hali. Na trawie idzie im równie dobrze.
Tak mecz Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab - PilkaNaHali.pl skomentował kapitan naszych przeciwników. (Trzeba przyznać, że starał się być bardzo dyplomatyczny):
Można było wywnioskować, że to nie będzie łatwy mecz. PilkaNaHali przez 6 kolejek zdobyła 39 bramek. Zapowiadał się ostry atak. Dlatego - jak zwykle - nastawiliśmy się defensywnie.
Początek w naszym wykonaniu był - jak zwykle - dość dobry. Nasza obrona radziła sobie z atakami przeciwników. Potem - jak zwykle - było już gorzej. Zaczęły padać bramki, a w "fuowe" szeregi wdarł się chaos. Nasze zabiegi taktyczne nie przyniosły efektu. Polegały one głównie na zmienianiu bramkarza. W sumie broniło 2/3 zespołu, czyli 4 osoby Pierwszą połowę między słupkami zaliczył Adam Dz. Szło mu całkiem dobrze. Potem wraz ze wzrostem pewności przeciwnika, zmęczenia wśród obrońców i rozluźnienia taktycznego niektóre strzały znajdowały drogę do siatki. Pierwszą połowę przegraliśmy 4-0. W drugiej części spotkania chcieliśmy rzucić się do odrabiania strat. Postawiliśmy na bramce Miriam, która wykonała kilka odważnych wyjść w akcjach sam na sam. (Tu podziękowania należą się Damianowi z The Tigers, który podpowiadał jej kiedy ma ruszyć do przodu). Swój występ na bramce zaliczyli też Marcin i Król P. Było im naprawdę ciężko, bo wtedy w naszych szeregach obronnych szalał już chaos przez duże CeHa. Przez całe spotkanie nasza gra do ofensywna polegała głównie na długich wybiciach, próbach lobowania golkipera. Nie przyniosło to bramkowego efektu. Tymczasem nasi przeciwnicy czarowali sztuczkami technicznymi, szybkością i zagraniami na wolne pole. Okazało się, że mimo mylącej nazwy nasi przeciwnicy umieją grać nie tylko na hali. Na trawie idzie im równie dobrze.
Tak mecz Fundacja Usłyszeć Afrykę & My Baobab - PilkaNaHali.pl skomentował kapitan naszych przeciwników. (Trzeba przyznać, że starał się być bardzo dyplomatyczny):
Z jednej strony o tym meczu dobrze byłoby szybko zapomnieć. Z drugiej strony warto wyciągnąć z niego jakąś naukę. Na przykład taką, że ciężko jest grać bez stałego bramkarza, bez rozgrywającego, bez zmian. W czasie listopadowego okna transferowego trzeba wpuścić do drużyny świeżej krwi. Są do wygrania jeszcze cztery mecze. Spadamy do grupy "walczącej o utrzymanie w lidze" tam będą przeciwnicy na naszym poziomie.
monsti
Kiedy
nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć
jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage
na facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz