Mecz w tę sobotę zapowiadał się na prawdziwą katastrofę...
Kłopoty zaczęły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, gdzie skład został zdziesiątkowany przez kontuzje, choroby oraz obowiązki. Zapowiadało się nawet, że może być nas za mało by wystawić realny skład. Dlatego zaczęto szukać środków zastępczych. Udało się znaleźć dwie dziewczyny gotowe zagrać razem z nami. Były to Aneta, fanka Etnoligi, która by nas wesprzeć przybyła aż z Augustowa oraz Maria, zawodniczka „bez przydziału” ale z wielkimi chęciami. Obie okazały się niezwykle udanymi transferami. Dodatkowo dzięki zaangażowaniu kapitana udało się także przywieźć kilku podstawowych zawodników tak więc po raz pierwszy od dawna mieliśmy „bogactwo” wyboru składu.
Taktyka przed meczem nie zmieniła się znacznie. Granie przeciw wielokrotnym mistrzom Etnoligi, nawet bez wszystkich zwycięzców zmusza do bardzo roztropnej gry. Jednak jak mówi klasyk: „ Do wielkich należy podchodzić z szacunkiem, nie strachem”. Uznaliśmy to za naszą maksymę meczu i przystąpiliśmy do gry.
Kłopoty zaczęły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, gdzie skład został zdziesiątkowany przez kontuzje, choroby oraz obowiązki. Zapowiadało się nawet, że może być nas za mało by wystawić realny skład. Dlatego zaczęto szukać środków zastępczych. Udało się znaleźć dwie dziewczyny gotowe zagrać razem z nami. Były to Aneta, fanka Etnoligi, która by nas wesprzeć przybyła aż z Augustowa oraz Maria, zawodniczka „bez przydziału” ale z wielkimi chęciami. Obie okazały się niezwykle udanymi transferami. Dodatkowo dzięki zaangażowaniu kapitana udało się także przywieźć kilku podstawowych zawodników tak więc po raz pierwszy od dawna mieliśmy „bogactwo” wyboru składu.
Taktyka przed meczem nie zmieniła się znacznie. Granie przeciw wielokrotnym mistrzom Etnoligi, nawet bez wszystkich zwycięzców zmusza do bardzo roztropnej gry. Jednak jak mówi klasyk: „ Do wielkich należy podchodzić z szacunkiem, nie strachem”. Uznaliśmy to za naszą maksymę meczu i przystąpiliśmy do gry.
Niestety szybko okazało się, że
przeciwnicy przewyższają nas niemalże we wszystkich aspektach footballu
czyli technice, szybkości, zgraniu oraz skuteczności. Jednak braki
czysto piłkarskie nadrabialiśmy zaangażowaniem i sercem. Mimo dwóch
szybko straconych bramek wzięliśmy się w garść. Na przerwę schodziliśmy z
wynikiem 3:4, po hattricku Vlada, naszego ofensywnego działa.
Szczególne brawa należą się naszemu kapitanowi, który mimo bolesnej
kontuzji pięty grał na „blokach” i popisał się nawet pięknym strzałem w
okienko z połowy boiska ( ponoć zdrową nogą) ale niestety bramkarz
przeciwnika również stanął na wysokości zadania.
W drugiej
połowie zaaplikowano nam już sporą dawkę respektu wobec mistrzów, ale
mimo to uważam ten mecz za niezwykle udany z naszej strony. Po raz
kolejny udowodniliśmy że potrafimy grać z lepszymi od nas i sprawić im
pewne kłopoty. Po meczu udało się zorganizować transfer definitywny
zawodniczki Marii, która zaliczyła niezwykle udany debiut. Mogę z całą
pewnością powiedzieć, że w tym sezonie mamy naprawdę uzdolnione
zawodniczki. Aż strach pomyśleć co będzie w następnym jak będą się tak
rozwijać
Bramkarz Do Wzięcia
Tak mecz skomentował Kojo - bramkarz i kapitan Lions w jednej osobie:
Kiedy
nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć
jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage
na facebooku:
Usłyszeć Afrykę - www.uslyszecafryke.org, facebook
My Baobab - www.mybaobab.org, facebook
"Pszczółki" dzięki za wspólną grę! Nie sądziłam, że kiedykolwiek wystąpię na Etnolidze nie jako kibic, a jako gracz, miła odmiana ;) Mam nadzieję, że nie był to ostatni raz, polecam się na przyszłość!
OdpowiedzUsuńPiłkarka Do Wzięcia (:P) Aneta