Bardzo subiektywnie spróbuję krótko skomentować ten mecz. Czuję się po nim jak po partii warcabów, którą przegrywa się na własne życzenie. Wykonuje się głupi ruch, po którym przeciwnik nagle zbija trzy pionki. Potem można się starać i wysilać, ale na nic się to zdaje, bo przeciwnik kontroluje sytuację. A wymiana ciosów prowadzi do przegranej.
Przeciwnik zrobił z nami to co my powinniśmy zrobić z nimi. Zdobył przewagę bramkową w pierwszej połowie, a w drugiej konsekwentnie jej bronił. Chociaż to my pierwsi strzeliliśmy bramkę, to na przerwę schodziliśmy z wynikiem 2-3. Sądziliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać mecz jeśli tylko w drugiej połowie będziemy konsekwentnie grać "swoją piłkę". Nic takiego się nie wydarzyło. Może i byliśmy konsekwentni, ale nie przyniosło nam to sukcesu. Hazarowie strzelili czwartą bramkę. Potem przetrzymywali piłkę w obronie chcąc wciągnąć nas na własną połowę. Mam wrażenie, że trochę przespaliśmy drugą część spotkania. Graliśmy tak jak chciał przeciwnik. W końcówce udało nam się rzucając się szaleńczo do przodu strzelić bramkę kontaktową. Na wyrównującą nie starczyło już czasu.
Generalnie jest to mecz, o którym chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Dlatego nie będę się rozpisywał na jego temat. Nie raz przychodziło mi opisywać nasze porażki. Ale ta wydaje mi się nadzwyczaj ciężkostrawna. Pewnie dlatego, że przeciwnik był w naszym zasięgu. W zeszłym tygodniu też przegraliśmy jedną bramką, ale po tamtym meczu czułem się lepiej. Bo lepsza też była nasza gra.
W zaaranżowanym przy witrynie piekarni studio sportowym mecz skomentowała nasza zawodniczka Gosia:
Po
tym meczu pozostaje nam pójść za przykładem polskiej reprezentacji
piłkarskiej i winę za brak dobrego wyniku zrzucić na... na... NA DACH! (Choć po meczu rozgrywanym na hali to może być marne wytłumaczenie).
montsi
Kiedy
nie gramy w piłkę robimy różne inne rzeczy. Jeśli chcesz się dowiedzieć
jakie, zajrzyj na strony zaprzyjaźnionych Fundacji albo odwiedź fanpage
na facebooku:
Usłyszeć Afrykę - www.uslyszecafryke.org, facebook
My Baobab - www.mybaobab.org, facebook
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz